poniedziałek, 7 października 2013

"NICE FACE"

"Nice Face"


bo możemy nie dostać jutra.

Ciężkie dyszenie wypełniło studio kiedy piosenka dobiegła końca.
- dobra robota, ludzie. Wszystkim wam idzie lepiej. Myślę że to wszystko na dzisiaj.- Nasza instruktorka tańca,
Jillian, powiedziała z rogu pokoju. Niektórzy byli zamrożeni i oszołomieni, komplementy są bardzo rzadkie z jej strony.

- Dobrze tylko nie stójcie tak, przebierzcie się! I weźcie prysznic, boże ludzie śmierdzicie gorzej niż krowy!-
szczęknęła. Słychać było chichot kiedy każdy popędzał się do zmiany pokoju.

Jillian podbiegła do mnie. - nienawidzę wybierać ulubieńców, Brooks, ale jak dotąd ty jesteś najlepsza z których uczę. I to mówi dużo. Zaufaj mi kiedy powiedziałam, daleko zajdziesz.- Mrugnęła i zostawiła mnie oszołomioną.
Kurczę, co ona pali? Ja, najlepsza? Proszę..

Ashley odpuściła sobie zmienienie jeansów. Ona promienieje na wszystko co było w jej małej głowie.
- Hej dziewczyno. Czuję że powinnyśmy świętować wieczorem za, uh tą rzecz...- Ash próbowała znaleźć odpowiednie słowo - Wiesz co chciałam powiedzieć. Ty, ja, klub dziś wieczorem. Będziemy się dzisiaj kurwa bawić. Okej? Okej, muszę lecieć. Pa AB.


I z tym, kolejny raz zostałam sama nie wypowiadając słowa. Zachichotałam z przewidywalności Ashley. Kąciki
moich ust niebezpiecznie zawinęły się w górę w uśmiechu kiedy nazwała mnie moimi inicjałami. Nazywa mnie tak od dziesiątej klasy. Czasami zastanawiam się dlaczego jesteśmy chociażby przyjaciółkami. Jesteśmy całkowitym przeciwieństwem, ona jest imprezowym zwierzęciem, kiedy ja imprezuję okazjonalnie ale większość czasu udoskonalam moje taneczne kroki dla klasy. Możesz nazwać mnie perfekcjonistką, to jest zirytowany zwierzak we mnie nie mający wszystkiego ułożonego poprawnie. To nie jest coś co słyszysz od 19- latki, ale ja nigdy nie powiedziałam że jestem przeciętna.

Zdecydowałam się nie przebierać i dostać zasłużony odpoczynek, ale myślę że mój telefon miał inny plan. Nie przestawał dzwonić, informując mnie o nieodebranych połączeniach. Wszystkie były od tej samej osoby.

13 nieodebranych połączeń od Katie.

Nie nagrała się na pocztę przy żadnym z nich. Musi mieć coś naprawdę ważnego ponieważ dzwoniła z rzędu, mniej niż godzinę temu. Eh, może poczekać. Mój żołądek wydał z siebie nieludzki ryk. Dobrze to się dzieje kiedy nie jem śniadania. Technicznie to nie moja wina ale moich dwóch nieznośnych braci. Boże,oni zjedli wszystko co do cholery kupiłam. Spojrzałam na godzinę w moim telefonie 13:32. Mam czas na kupienie jedzenia i drzemkę.

____________

Pojechałam do najbliższego sklepu spożywczego, zdecydowałam być miłą osobą i kupić jedzenie też dla nich. Jęknęłam kiedy światło zmieniło się na czerwone. Położyłam swoje palce na kierownicę rytmicznie uderzając i czekając aż światło zmieni się na zielone. Po kilku minutach, światło ostatecznie zmieniło się na zielone i popędziłam szybko w dół ulicy. Kiedy znalazłam wolne miejsce na parkingu, szybko wyszłam z samochodu i spotkałam się z ciepłym powietrzem LA. Pobiegłam do sklepu. Sklep wyglądał pusto, jakby nikogo w nim nie było. Wzruszyłam ramionami. Złapałam wózek i niemal natychmiast zderzyłam się z innym wózkiem.

- Bardzo przepraszam. - rzuciłam nawet nie patrząc na osobę.

- Nie nie. To moja wina. - Usłyszałam znajomy głos. Moja głowa zabolała a z moich ust wyszedł głęboki wdech.

Moje serce pękło, kiedy zorientowałam się do kto stał na przeciwko mnie. Razem z nim była półnaga blondynka. On nie jest wart twojego czasu i łez. Szybko ominęłam jego wózek i popchnęłam swój wózek ze mną. Po prostu go ignoruj. Powiedziałam sobie w głowie.

- ALLISON! Poczekaj! Ally.. - Wołał za mną. Ignoruj go proszę, wrzuciłam losowe rzeczy do już prawie pełnego wózka. Dlaczego on tu był? Z wszystkich miejsc w LA, on wybrał te? On nienawidzi zakupów, na litość boską. I dlaczego nie może złapać iluzji? Z tymi wszystkimi myślami ruszyłam do kasjera. Był nim nastolatek, nie miał więcej niż 16 lat. Wypakowałam swoje zakupy. Moje nogi bolały niemiłosiernie. Taniec może cię naprawdę wykończyć, zwłaszcza hip hop. W którym jestem namiętnie zakochana. To jest warte bólu i to nie jest najgorszy ból, bywał większy. Wyrwałam się z myśli kiedy chłopiec zaczął się śmiać.

- Masz dość dziwny dobór żywności - chłopak parsknął śmiechem i spojrzał na mnie - cholera.. - spojrzałam na imiena jego plakietce, Danny.
- Nie obchodzi mnie to, okej? Po prostu to ze skanuj tym głupim skanerem. - warknęłam, żałowałam tego co powiedziałam. To nie było w porządku z mojej strony, nie powinnam była się na nim wyładowywać tylko dlatego że wpadłam na tego dupka przed chwilą. Mam zły dzień.

Chciałam go przeprosić ale wszystko wydarzyło się tak szybko, wziął skaner i zeskanował całek moje ciało. Czułam się naruszona i poczułam obrzydzenie na jego działania. Bezczelny uśmiech nie schodził z jego twarzy.

- Ty skurwysynie!
- Gościu, to co zrobiłeś nie było w porządku - ON powiedział. Obróciłam się od nich obu. Myślałam że wyszedł... czekaj.. On oglądał mnie cały ten czas? cholerny podglądacz.

- To był tylko żart, stary! - Dany zachichotał. ON zacisnął pięści po swoich bokach. Wiedziałam dokąd to zmierza, więc wyszłam ze sklepu. Co za strata czasu, nawet nie dostałam jedzenia. Po prostu pójdę do McDonald's.

Mój iPhone zaczął dzwonić mój dzwonek. Spojrzałam na dzwoniącego. Katie. Wzięłam głęboki oddech. Odebrałabym gdyby w moim organizmie było choć trochę jedzenia, ale znowu to może być ważne. Po małej debacie, odebrałam telefon na piątym sygnale.

- O MÓJ BOŻE!! ALLY! Muszę powiedzieć ci coś napraaaaaaaaaaawdę ważnego.- Mówiła szybciej i szybciej.
- Okej, słucham. - Powiedziałam otwierając mój samochód, weszłam do niego.
- Nie przez telefon głupia! Muszę powiedzieć ci coś twarzą w twarz. - Katie powiedziała. - spotkajmy się w naszym Starbucks'ie.
Jęknęłam. - Okej, ale kupujesz mi picie i ciastko.
- Yay! Dziękuję, Ally. Pa! - powiedziałam szybko 'pa' i rozłączyłam się. Usiadłam na siedzeniu i wzięłam głęboki oddech. Dobra, teraz zamieść szczęśliwą twarz.. Błysnęłam uśmiechem pokazując swoje dołeczki. Moja twarz jest jak maska, nikt nigdy nie zna moich prawdziwych emocji. Zawsze się uśmiecham i każdy wierzy, że jest w porządku. Kiedy w rzeczywistości powoli spadałam. Wycofałam z parkingu i włączyłam moją ulubioną stację radiową.

Cause all around the w-w-w-w-world people want to be loved

Śpiewałam ile sił w płucach, podczas drogi do Starbucks.

Nienawidzę się do tego przyznawać, ale Justin Bieber jest seksowny, jest szczęściarzem i jest bardzo utalentowanym wokalistą. Aby być uczciwym, jego sława przyszła z wysiłku. Jego mama dodawała jego filmiki gdy śpiewał na youtube, a następnie BAM! sława. Ludzie jak ja muszą zapracować swoje tyłki żeby być tu gdzie jesteśmy. I my nawet nie wiemy kiedy jesteśmy "podobno" na szczycie. Myślę, że jestem przyzwyczajona do nie bycia zauważonym. Bycie przyjaciółkami z Katie i Ashley sprawia, że trudno konkurować o uwagę. One wyglądają idealnie, a ja.. ja po prostu stoję obok.

Jasne, niektórzy mówią że jestem śliczna, ale dlaczego nie czuję żebym była? Myślę, że wszystkie pełne nienawiści słowa które zostały wypowiedziane utknęły mi w umyśle. Codzienne przypominanie mi że jestem nikim specjalnym. Gdybym teraz miała wypadek samochodowy, nikt by się nie przejął. Jasne Katie, Ashley, i moi bracia mogliby płakać. Może w ciągu kilku dni ruszyliby dalej ze swoim życiem.

Odcięłam się z mojego nieszczęścia, aby zobaczyć że jestem tuż przed Starbucks'em. Zaparkowałam samochód za rogiem. Zmieniłam swoje buty z adidasów na Toms. Związałam swoje włosy w niechlujnego koka i wysiadłam z samochodu. Zaczęłam sobie nucić, kiedy usłyszałam jak ktoś krzyczy.

- Fajny samochód!- odwróciłam się i spotkałam się z mężczyzną który patrzył na mój wóz. Miał snapback i okulary
przeciwsłoneczne zakrywające jego oczy. Wyglądał atrakcyjnie, chociaż ledwo mogłam go zobaczyć.
- Fajna twarz! - uśmiechnęłam się co ten chętnie odwzajemnił. Naprawdę to powiedziałam? Skąd on pochodzi? Wyglądał strasznie znajomo, gdzie ja go wcześniej widziałam?
-Wróć Atcha*, piękna. - mrugnął. Cóż, myślę, że mrugnął. Tak naprawdę nie mogłam powiedzieć, bo ma okulary. Poczułam ciepło na policzkach. Świetnie.... Wysłałam mu szybki uśmiech i popędziłam do kawiarni.

Mam nadzieję że nie będę zauważana, bo nie chcę zmian. Weszłam i przyciągnęłam uwagę wielu chłopców. A więc, plan poszedł na marne ponieważ moje spodenki nie za bardzo mi pomagają. Szybkim krokiem szłam przez kawiarnię aż zauważyłam Katie, siedziała sama z moim piciem i ciastkiem. Czekała na mnie.
- Przepraszam, że na mnie czekałaś.- Powiedziałam i usiadłam na miejsce na przeciwko niej posyłając jej uśmiech.
-Oh, nic nie szkodzi, miałam towarzysza. - zachichotała. Towarzysza? Uniosłam brew, biorąc wielki kęs z
ciasteczka czekoladowego. Ona na pewno coś ukrywa.
- Dobrze.. Wiesz jak przestałam spotykać się z tobą i Ashley? - skinęłam głową. Ashley, Katie i ja jesteśmy
najlepszymi przyjaciółkami od liceum. W którym znalazłam dziwną Franky. Przyjaźniły się z Katie od 7 klasy, ale kiedy trafiliśmy do liceum stała się popularna. Co było dziwne, wzięła mnie pod swoje skrzydła, przygarnęła do swojej grupy. Wraz z Ashley. Od czasu do czasu wciąż robimy coś razem. Ale z jakiegoś dziwnego powodu Katie spotyka się z nami coraz rzadziej.
- To wszystko dlatego, że ja.. ja spotykam się z kimś. - urwała. Moje oczy wytrzeszczyły się w szoku.
- Spotykasz się z kimś? - powtórzyłam. Katie skinęła powoli głową. Nie zrozumcie mnie źle, jestem naprawdę szczęśliwa z tego powodu. Jestem trochę zdenerwowana, bo mi nie powiedziała. - Katie to świetnie! Jeśli jesteś szczęśliwa to i ja jestem.
-Cholera. Czułam się okropnie nie mówiąc ci. Ale miałam do tego powód.- przygryzła słomkę ze swojej kawy mrożonej.
- Możesz mi powiedzieć, możesz mi wszystko powiedzieć. Kto jest szczęśliwym chłopcem? Nie zapomnij o Ashley. Jesteśmy w tym wszystkim razem. Jak wtedy kiedy byliśmy w szkole, kiedy podpowiadałyśmy sobie odpowiedzi do testu- zachichotała na wspomnienia.
Popijałam swoje karmelowe Frappuccino. - Ally powodem dla którego ci nie powiedziałam jest to że spotykam się z Justinem Bieberem. - wyszeptała. Spojrzałam na nią a następnie wybuchnęłam śmiechem. Ona żartuje, prawda? Kiedy usłyszałam że się nie śmieje, przestałam wiedząc że nie żartuje.
Opadła mi szczęka - Spotykasz się z super gwiazdą? śpiewającym baby, mówiącym swaggie, kanadyjskim piosenkarzem?
Tym Justinem Drew Bieberem? - poprosiłam o wyjaśnienie. Katie po prostu uśmiechnęła się i lekko pokiwała głową.
Przytuliłam ją nad stołem - o mój boże, jestem z ciebie dumna że w końcu usiadłaś na miejsce.- Katie była znana za jej zadziorność. Ogólnie mówiąc, ludzie nazywali ją szkolną dziwką. Ale nigdy tak naprawdę nie obchodziło ją co ludzie o niej myślą.
- Ale to nie dlatego cię tu ściągnęłam. - usiałam z powrotem.
Katie wzięła głęboki oddech. - Allison, musisz sprawdzić czy on mnie zdradza. - spojrzałam na nią podejrzliwie. -ja po prostu nie jestem pewna, czy faktycznie.. mam mu ufać - wymamrotała ostatnią część.
- Zaufanie jest najważniejsze w związku. Jeśli sobie nie ufacie, wasz związek nie jest poprawny. Może poproś kogoś innego. - nie mogę uwierzyć że chciała abym była jej prywatnym detektywem. Tak jakbym miała za dużo wolnego czasu. Już miałam odejść ale jej słowa zatrzymały mnie.

- Co się stało z "jesteśmy w tym razem"?- zapytała- Ally, proszę. Muszę mieć pewność zanim wyjdziemy gdzieś publicznie. Nie chcę spotykać się z kimś, kto nie jest zaangażowany." Katie brzmiała na bardzo zdesperowaną. Wspomnienia wypełniły moją głowę, tym co zrobiła dla mnie rok temu.

Przygryzłam wargę, zastanawiając się co powinnam zrobić. Wreszcie wypuściłam powietrze z płuc.
-wiesz ja przyjęłabym kulę za ciebie.

Wzięła to za tak i zaczęła piszczeć. - zasady są proste. Bądź z nim blisko, a następnie upewnij się że nie gra w gry za moimi plecami. ale nie sprawiaj zbyt oczywistych znaków. Nie chcę wyglądać jak psycho dziewczyna która nie ufa swojemu chłopakowi.

Um, technicznie to właśnie nią jesteś..

- Jak na razie, brzmi dobrze. - powiedziałam. - czekaj, czekaj.
- Tak? - Zdezorientowany i oszołomiony wyraz twarzy zagościł na jej twarzy.
- Wcześniej mówiłaś że miałaś towarzysza..
- I co z tego? - mogłabym powiedzieć że tak naprawdę jej to nie obchodziło.
Wypowiedziałam słowa bardzo ostrożnie. - to był Justin, prawda?
Katie dyszała - spośród wszystkich ludzi! Nie mogę uwierzyć, że myślisz że mogłabym..
- Nie tak! Jeśli się nie mylę to Justin słyszał naszą rozmowę przez telefon - powiedziałam aby nie urazić jej
jeszcze bardziej..
Katie wyglądała na zirytowaną - jest coś takiego co nazywa się ubikacja. Powiedziałam że muszę skorzystać z toalety.
- Ale zadzwoniłaś do mnie... Dobra przejdźmy na temat planu.- zmieniłam temat, żeby nie wkurzać Katie. Raz tak zrobiłam i wierzcie mi nie chcę robić tego ponownie.

Jej twarz rozświetliła się i pochyliła się do mnie - flirtuj z nim i zobacz jego reakcję. Selena powiedziała w
wywiadzie do magazynu People, że zerwała z nim bo ją zdradzał. Ne chcę być następna. - przewróciłam oczami.
Oczywiście że ona wierzy w te plotki. Katie wierzy w każdy magazyn.
- Możemy zacząć dzisiaj. Justin nadchodzi.. -
Przerwałam jej, chociaż tego nienawidzi.
- Dzisiaj? nie mogę przepraszam, idę na imprezę z Ashley.
- To właściwie lepiej! - Katie radośnie zaklaskała. - Więc to jest to co myślę, że.....

I przeszła do szczegółowego planu, pisząc nawet szczegółowe punkty na serwetce. Więc, niech jej będzie. Po prostu lubię widzieć innych szczęśliwych, i zazwyczaj biorę to za najważniejsze, potem ja.

Nigdy nie wiedziałam że w tym przypadku, to nie jest najjaśniejsza rzecz do zrobienia. 

* - nie widziałam jak to przetłumaczyć, przepraszam.

no więc mamy 1 rozdział, yay!
wiem że jest tu pełno błędów, ale nie mam już siły.
Pewnie zawaliłam na całej linii.
Tak czy inaczej kim jest ON? sama nie wiem.
Mam nadzieję że podoba Wam się rozdział, znamy już mniej więcej fabułę.
Co myślicie? 
Zapisujcie się na listę informowanych!
Jeśli przeczytałaś/eś ten rozdział proszę skomentuj. Naprawdę się nad tym napracowałam!
#muchlove @ladybiebur

3 komentarze:

  1. Lol, chcę mieć tak samo jak ta laska -.- Pisz dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. w związku że zapomniałam już o czym jest to opowiadania, zaczęłam je czytać od nowa :)
    uwielbiam tą historię <3
    @yolowithjus

    OdpowiedzUsuń