"Dance with me"
- Więc zgodziłam się na szpiegowanie chłopaka mojej najlepszej przyjaciółki. - Rzeczywistość uderzyła we mnie kiedy wypowiedziałam te zdanie.
- Jesteś szalona czy szalona? - Ashley wykrzyknęła po tym jak powiedziałam jej co się stało.
Krzyknęłam kiedy ta przypadkowo dotknęła mnie gorącą prostownicą w szyję. Został mi mały czerwony, który teraz wygląda jak malinka. Fantastycznie. Poszłam do domu około 17 po spotkaniu z Katie. Trochę za późno, patrząc na to że później wychodzę. Miałam tylko 3 godziny na prysznic i małą drzemkę, problemem jest tylko mój żołądek śpiewający serenadę z głodu, nie jadłam nic oprócz tego ciasteczka. Myślę że straciłam trochę kilogramów, a przynajmniej że to dobry wynik. Weszłam do kuchni, chcąc tylko kanapkę.
Ale niestety spotkałam moich brata, którzy po prostu kochają sprowadzać na mnie piekło. Są starsi ode mnie a zachowują się jakby mieli 5 lat. Miałam nadzieję że mają coś ważnego do zrobienia, ale oczywiście nie mieli. W pewnym momencie rzuciłam w nich kawałkiem chleba, żeby się zamknęli.
- Mogę zjeść w spokoju? - zapytałam zirytowana.
Tyler, najstarszy z dwóch westchnął. Myślałam że wreszcie będę miała trochę ciszy i spokoju.
- Więc co ruszyło twój tyłek na przejście na ten tryb? - Albo nie.. Wstałam gotowa ich zamordować, ale Luke wziął kanapkę i uciekł do swojego pokoju, zanim mogłam zrobić mu krzywdę. Suka. Wdech, wydech. Nie mogę się teraz denerwować, mam ważniejsze rzeczy do roboty.
Zaczęłam myć naczynia ze zlewu. - Więc.. wychodzę później.
- Naprawdę? Zakładam, że do klubu. - zapytał unosząc brew, skinęłam głową na jego pytanie. - Pamiętaj co zawsze ci przypominam. Jeśli masz kogoś, pamiętaj żeby się zabezpieczyć. Wiesz co dam ci moje.. - urwał.
Zaśmiałam się - Tak, Ty, musisz mieć dużo bo wszystko co masz to ręka. Po za tym ja od urodzenia zachowuję kontrolę.
- Oboje dobrze wiemy że to o moim życiu seksualnym to nie prawda. Pamiętam zaledwie dwa dni temu. Boże, jak krzyczała. - Wrócił myślami do tamtej nocy.
Mimo że jest męską kurwą, kocham go. Oboje, Tyler jak i Luke są bardzo przystojni, więc zdobycie uwagi kobiety nie jest im ciężko. Gdziekolwiek pójdzie razem, zawsze wyglądają jak wyciągnięci z magazynu. Oni są jedynym co mam.
- Ew Tyler to jest obrzydliwe. Nie chcę tego pamiętać. Ściany nie są cienkie, nawet te wykonane z cegły. - Przypomniałam sobie jak razem z Lukiem próbowaliśmy oglądać film. Tylko że nie dało się przez głośne jęki - Uhh Tyler.. Yeah kochanie, właśnie tutaj. Jesteś taki dobry - Naśladowałam ją dając Tyler'owi zdegustowane spojrzenie.
- Właśnie powiedziałaś że jestem dobry, ale to nie moja wina jestem zawodowcem. - mrugnął. Jęknęłam w odpowiedzi. Szłam do mojego pokoju, ale zaszłam do Luke'a. Otworzyłam drzwi do jego pokoju, i wystawiłam przez nie głowę.
- Oficjalnie zostałeś moim ulubionym bratem. - Powiedziałam tak głośno aby Tyler usłyszał.
Luke spojrzał na mnie z moją kanapką w buzi. - och, to świetnie.
- Nie przyzwyczajaj się. - Zamknęłam drzwi i udałam się do swojego pokoju. Padłam twarzą na łóżko i usnęłam.
________________________
O 8 Ashley wpadła do mojego pokoju jak tornado, budząc mnie. Powinieneś wiedzieć że Ashley jest punktualna, bardzo. Kiedy napisała do mnie, że będzie o 8 nie żartowała. Rzuciła mi na twarz jedną z moich sukienek, a następnie dosłownie zmusiła mnie do uczesania moich włosów. Właśnie wtedy opowiedziałam jej o moim dniu z Katie.
I oto jesteśmy.
- Nie wiem, Ash. Obie wiemy, że zrobiłaby dla mnie to samo. I ona również złapała wiesz kogo w akcji. - Moje serce łamie się kiedy o nim myślę.
Wiesz, kim jest bój były chłopak. Alex Edwards. Znany również jako facet z którym zderzyłam się dzisiaj. Po naszym zerwaniu, wpadłam w depresję. Chodziłam tylko od mojego pokoju do łazienki, przestałam jeść myśląc o powodzie naszego rozstania. Czyli o moim wyglądzie. Nie byłam wystarczająco dobra. Katie i Ashley pomogły mi wrócić do normalnego życia, właśnie wtedy zaczęłam tańczyć. Tańcząc wyrażam swoje uczucia. Teraz przynajmniej tyle mogę zrobić, żeby odpłacić się Katie. Poza tym, może wyjść z tego coś dobrego. Słowo kluczowe.
- Tak oficjalnie, jesteś szalona. - Ashley skinęła. - I gotowe! - Ukończyła moją fryzurę. Zauważyłam, że jej włosy jak i makijaż zostały zrobione co oznacza że jestem w tyle. Szybko zrobiłam swój makijaż i przeciągnęłam dodatkową warstwę czerwonej szminki na ustach. Voila, teraz jestem gotowa.
- Cholera, jesteśmy tak cholernie seksowne. - Roześmiałam się na słowa Ashley.
- Chodź, zróbmy sobie zdjęcie! - wyciągnęłam telefon i zrobiłam zdjęcie.
- Dobra, lepiej już chodźmy. Myślę że Katie i jej gorący chłopak już są w klubie.- Szybko spojrzałyśmy w lustro i udałyśmy się do drzwi.
- Dzięki bogu Luke poszedł na jakąś domówkę, a Tyler jest bóg wie gdzie i bóg wie co robi. - Uśmiechnęłam się do Ashley. To chyba pierwszy raz kiedy bracia nie ingerowali w mój wygląd. Ashley spojrzała smutno, wzruszyłam ramionami i wyciągnęłam butelkę wódki i dwa kieliszki. Nalałam alkoholu i podałam jej kieliszek. Za gładką noc.
- Do dna. - zawołała.
~~~~~~~~~~~
- Do którego klubu idziemy? - Spytałam kiedy pędziłam w dół przez puste ulice. Przynajmniej nikt nie ma nic do mojej jazdy. Jestem świetnym kierowcą, to tylko stres przed tym co ma się wydarzyć.
- Uh, do tego co zwykle. - Odpowiedziała kiedy pisała z kimś, zapewne z Katie.
- Czekaj, to mój telefon? - zwężałam oczy. Wzruszyła ramionami i wróciła do SMS-owania.
Dojechałyśmy w ciągu kilku minut, ale kolejka była ogromna. Na szczęście dla nas, znałyśmy właściciela. Stary przyjaciel jego starszego brata, który wydaje się być zainteresowany. Zimny dreszcz. To się nigdy nie wydarzy.
Ashley pomijała ludzi i rozmawiała z bramkarzem, a ja próbowałam ją dogonić. Bramkarz pozwolił nam wejść, na co cała kolejka zajęczała. Szłyśmy drogą do sekcji VIP, była opuszczona z wyjątkiem pary która zaciekle kogoś szukała. Zidentyfikowałam Katie, a tajemniczym mężczyzną musi być Biebs.
- Och, oczywiście przestanę chodzić z moim chłopakiem jak zwierzę i przywitam się z przyjaciółkami. - Ashley powiedziała sarkastycznie. Katie zaczerwieniła się tak samo jak rozwalony na krześle uśmiechnięty Justin. Katie szybko zeszła z jego sfer intymnych.
- Nie jesteście za wcześnie? Co wy tu robicie? - zapytała. Ok, to był moment blondynki. To że ona nią jest, jest tylko wymówką.
- Och, no wiesz. Oglądam jak twój przyjaciel ssie twoją twarz, to całkiem zabawne. Miałyśmy dostać miejsca w pierwszym rzędzie. - Powiedziałam równocześnie z Ashley. Katie otworzyła usta, ale za chwilę zatrzymała się słysząc chichot. Kto może się śmiać? A, no tak jeden jedyny Justin Bieber. Wstał i owinął rękę wokół tali Katie.
- Więc podobał wam się pokaz? - Odpowiedział na nasze komentarze. Więc to jest czas na obczajenie go. Miał na sobie zwykły czarny sweterek, koszulę i nieśmiertelniki na szyi. Miał czarne spodnie Harlem i jaskrawoczerwone supry. Jego włosy były ułożone na żel. Skłamałabym gdybym powiedziała że nie jest atrakcyjny.
Parsknęłam i Ashley odpowiedziała. - Sądzę że powinniście to załatwiać gdzie indziej. Mam na myśli, kocham to co miałam na lunch ale nie chcę oglądać tego ponownie.
- Ash! - Katie krzyknęła. Myślę, że nie zrobiłyśmy dobrego pierwszego wrażenia. Uświadomiłam sobie, że już gdzieś widziałam ten uśmieszek Justina.
- Fajna twarz. - Powtórzył to co powiedziałam wcześniej.
- Aye... To ty? - Zanalizowałam jego twarz. Skinął głową, podczas gdy Katie wyglądała na zagubioną i wkurzoną, że nie idziemy zgodnie z planem. Nie sądzę że to dobry moment, żeby powiedzieć jej, że Justin powiedział do mnie piękna. Ta, nie sądzę. I gdybym miała wybierać, aby powiedzieć jej, teraz albo nigdy bez wątpienia wybrałabym nigdy.
- Cóż, jestem Ally. - Katie dała mi wdzięczne spojrzenie, spoglądając wokoło klubu. Co się dzieje z ludźmi? Każdy coś ukrywa. Najpierw Ashley, teraz Katie? Otrząsnęłam się i trąciłam Ash, ale spotkałam się z powietrzem. Rozejrzałam się na boki, zostawiła mnie samą z Jatie. Tak, wymyśliłyśmy im imię, nie oceniaj. Wreszcie zauważyłam Ashley tańczącą z kimś innym. Zwykle zrobiłabym to samo, cholera chcę być pijana właśnie teraz. Nie mogłam złamać umowy z Katie. Szybko odwróciłam się do pary.
Minuty mijały w ciszy, więc po prostu usiadłam na kanapie. Martwa, niezręczna cisza. Widziałam Katie patrzącą na mnie nie jeden raz. No przepraszam, jestem zmęczona! Nie miałam wystarczająco dużo czasu, żeby się wyspać. Justin włożył ręce do kieszeni i wyglądał jak mały chłopiec. Aww, jak uroczo. Rozszerzyłam oczy, muszę się skupić.
- No więc całkowity wstęp. Nazywam się Allison Brooks. Mam 19 lat. Taniec jest moim życiem. Jeśli złamiesz jej serce, Bieber, ochh twój pasek nie będzie jedyną rzeczą której będzie ci brakowało. - zakończyłam z chorowicie słodkim uśmiechem.
Skinął głową, zdezorientowany z mojej nagłej zmiany nastroju. - Mówiąc o tańcu Justy, pamiętasz mówiłeś mi że jeden z twoich tancerzy się zwolnił. Cóż, bam! Oto twoja nowa tancerka. - Powiedziała gładko Katie.
Justin spojrzał na mnie. - Jesteś tancerką? - Skinęłam głową. - Cóż, robię przesłuchanie jutro z moim managerem. - Powiedział.
Posłałam mu uśmiech. - Dzięki, z chęcią.
- O mój Boże!! Zapomniałam, miałam odwiedzić dzisiaj moją mamę! - Katie wykrzyknęła. Ona jest świetną aktorką, coś czego nie powiedziałabym głośno. Ona może robić wszystko co tylko chce. Aktorka, kucharka, piosenkarka, terapeuta, cholera mogłaby być lekarzem by leczyć niewidomych z jej piękna. Aktorka? och yeah, ta mała historia to kłamstwo. Katie stwierdziła że to świetny pomysł, jeśli odejdzie, pozwalając Justinowi poznać mnie lepiej. Jeśli mam być szczera to nie podoba mi się ten pomysł. To znaczy, chciałabym poznać Justina, nie Justina Biebera. Jeśli wypiję mogę wypaplać coś o planie, A ludzie mówią że jestem szalona kiedy jestem pijana, jak również zajebiście emocjonalna. Nikt nie musi o tym wiedzieć, przynajmniej o tym drugim.
- Zobaczymy się jutro. Mwah - Wyszła, usłyszałam tylko jej ostatnie zdanie.
- My, ponieważ jestem pewna że dostanę miejsce twojej tancerki powinniśmy się lepiej poznać, prawda? - I.. alkohol przemówił.
- Ktoś tu jest pewny siebie. - stwierdził Justin. Chwycił dwa shot'y od przechodzącej kelnerki, przez co spojrzała na niego, potem zauważyła kim jest. Zachichotała kiedy Justin podał mi shot'a.
Wzruszyłam ramionami. - Niektórzy nazywają to zarozumiałością. Ja nazywam to moim poczuciem wartości.
- Okej, zagrajmy w 20 pytań. - Usiadł obok mnie, przez co poczułam jak pachnie. Pachnie jak axe i droga woda po goleniu. Mmh.
- Okej. - Tak naprawdę nie wiedziałam o co go zapytać, bo jego życie jest jak otwarta książka. - Uhh, jaka jest twoja ulubiona piosenka, z wszystkich które śpiewasz?
Justin wytrzeszczył oczy z niedowierzania. - nie zapytasz mnie ile miałem dziewczyn? albo jak unikam paparazzi? - wymamrotał.
Przygryzłam wargę. - Dlaczego? - Odwrócił się do mnie, jego oczy pociemniały.
Podniosłam przypadkowego shot'a ze stoły i wypiłam go. - Dlaczego miałam o to spytać? - powtórzyłam.
Otworzył usta.
Justin's POV
- Bo wszystkie te pytania, które są zadawane w wywiadach są o moich związkach i o tym co zrobiłem źle - Odparłem gorzko.
Ally złapała moją rękę i wysłała mi mały uśmiech. Odwzajemniłem uśmiech i splotłem nasze palce. Gest był
przyjacielski, nic romantycznego. Chociaż jeśli ktoś zobaczyłby nas teraz, stwierdziłby że jesteśmy zakochani. Ale ja kocham jej najlepszą przyjaciółkę. To nie jest zdrada, prawda? Todlaczego nie tęsknię za Katie? Mówiąc o mojej pięknej dziewczynie, wciąż odtwarzałem w głowie jej kłamstwo. Dlaczego miałaby mnie okłamywać? Myślałem że mi ufa. Czekaj, ona w ogóle mi ufała?
- Justin? Justin!? Justin Bieber!! - wyrwałem się z myśli.
-Co?
- Zamyśliłeś się? Wszystko w porządku? - Ally zapytała.
- Baby. - odpowiedziałem bez ogródek - To moja ulubiona piosenka, dzięki niej jestem tutaj. - uśmiechnęła się.
Po kolejnych 13 pytaniach, głównie o moich upodobaniach. Dowiedziałem się że mieszka z braćmi, co wziąłem za słodkie. Cholera, jestem miękki. Ally wstała i przeciągnęła się, co spowodowało że jej sukienka się podwinęła. A ja, będąc napalonym skurwielem, patrzyłem na jej długie brązowe nogi prowadzące do okrągłego tyłka. Cholera. Stary, przestań masz dziewczynę. Przestań, to jest złe. Poza tym Katie z chęcią rozszerzy swoje nogi dla ciebie.
- Dawaj Bieber, napijmy się. - Ally dumnie szła do baru, dając mi lepszy widok na jej tyłek. Musiałem biec, żeby ją dogonić, byłem pod wrażeniem jak szybko mogła się poruszać w tych obcasach.
- Cześć, mogę dostać 10 shot,ów proszę? - Krzyczała, pochylona do przodu do barmana.
Facet centralnie patrzył na jej cycki, co sprawiło że warknąłem. - Dobrze zaraz będą. Jeśli chcesz, mogę dać ci je za darmo, jeśli tylko zrobisz mi przysługę.
Ally była niewzruszona. - Nah kochanie. Lepiej po prostu daj mi shot'y, Jake. Nie chcesz żebym zadzwoniła do szefa za molestowanie seksualne. - Natychmiast wykonał napoje i zostawił nas w spokoju.
Wysłałem jej pytające spojrzenie. - Znam właściciela i Jackass. - Odpowiedziała krótko. - Okej po 5 shot'ów. Jesteś pewien że jesteś gotowy, Bieber? - Ally dokuczała z uśmieszkiem.
- Urodziłem się gotowy. - mrugnąłem do mnie, może z nią flirtowałem..
- Raz, dwa.. trzy! - Oboje odrzuciliśmy kieliszki, Ally się skrzywiła. Sięgnąłem po drugi i szybko wypiłem. Kiedy skończyłem piąty, spojrzałem na Ally, która skończyła kilka sekund po mnie. Była oczywiście zachwiana. Zaśmiałem się, słabiutka.
- Wygrałem skarbie.
- To nie fair. - Żachnęła się. Zaśmiałem się, patrząc na zbite kieliszki. Z głośników wyleciały początki S&M.
Na na na na na
Come on
Na na na na na
Come on
Na na na na na
Come on
Na na na
Come on, come on, come on
Na na na na
Come on
Na na na
Come on
Na na na na na
Come on
Na na na
Come on, come on, come on
Na na na na na
Feels so good being bad (Oh oh oh oh oh)
There's no way I'm turning back (Oh oh oh oh oh)
Now the pain is my pleasure 'cause nothing could measure (Oh oh oh oh oh)
Love is great, love is fine (Oh oh oh oh oh)
Out the box, outta line (Oh oh oh oh oh)
The affliction of the feeling leaves me wanting more (Oh oh oh oh oh)
Ally zapiszczała i chwyciła mnie za rękę. - Kocham tą piosenką. Zatańcz ze mną!- Praktycznie zaciągnęła mnie na środek parkietu. Ally odwróciła się i zarzuciła mi ręce na szyję. Umieściłem ręce na jej wąskiej tali i zacząłem kręcić biodrami do jej. Jej tyłek był umieszczony dokładnie na moim kroku, sprawiając że jęknąłem. To jest takie złe, ale czuję się tak dobrze.
'Cause I may be bad, but I'm perfectly good at it
Sex in the air, I don't care, I love the smell of it
Sticks and stones may break my bones
But chains and whips excite me
'Cause I may be bad, but I'm perfectly good at it
Sex in the air, I don't care, I love the smell of it
Sticks and stones may break my bones
But chains and whips excite me
Piosenka się skończyła, Ally rozejrzała się szukając kogoś, miejmy nadzieję że nie chłopaka. Kurwa, nie spytałem czy jest singlem. Nie to że chciałem ją czy coś, jest piękna i w ogóle, ale.. Po prostu nie jestem w nastroju do bójki. Po raz kolejny wzięła mnie za rękę i pociągnęła za sobą.
- Ash, tu jesteś. Musimy iść. Luke i Tyler pewnie zastanawiają się, gdzie jestem - powiedziała niewyraźnie.
Stwierdziłem że mówi o swoim rodzeństwie. Ashley spojrzała na mnie, a następnie na wybrzuszenie w moich spodniach i stłumiła śmiech.
- Okej AB. Chodźmy, ale ja prowadzę kochanie. - Ashley zakręciła kluczykami w ręce.
- Pa Jay. - Ally powiedziała bez mamrotania. Prawdopodobnie wytrzeźwiała.
- Pa Ally. - Patrzyłem, jak Ashley wciągała Ally do samochodu. Usiadłem i westchnąłem, po czym spojrzałem w dół, na wybrzuszenie w spodniach. Jęknąłem. I teraz chcę żeby była moją tancerką, w ten czy inny sposób. Wyszedłem z klubu.
Wyjąłem telefon i zadzwoniłem do jedynej osoby, która może mi pomóc. - Hej, możesz coś dla mnie zrobić?
Więc, mamy rozdział 2! Więc, wiemy już kim jest "ON". Co sądzicie? No więc, mamy też więcej Justina!
Jak sądzicie Ally będzie tancerką Justina? I do kogo dzwoni Jay? Mam nadzieję że rozdział się podobał:)
Wszystkie błędy poprawię jutro, nie mam już siły przepraszam. Następny przewiduję na wtorek - środę, ale kto wie może dodam wcześniej :)
Jeżeli przeczytałaś/eś rozdział, zostaw po sobie jakiś znak, bo naprawdę się nad tym napracowałam :)
Wasza @ladybiebur
Omg wydaje mi się że on ją zdradza ....
OdpowiedzUsuń