piątek, 18 października 2013

YOU'RE TALENTED BABE

Ally's POV

- Wstawaj, Ally!" - Ktoś krzyknął mi do ucha. Podniosłam rękę i pchnęłam twarz osoby z dala ode mnie, ale to nie powstrzymało ich od krzyków. Jest coś takiego jak kac. Słyszałeś o tym? Tak, więc krzyki naprawdę nie pomagają.

- Allison ja nie żartuję. Weź swój leniwy tłusty tyłek z łóżka i się ubieraj!!! Przesłuchanie jest za mniej niż
godzinę. Halo? Plan! -  zidentyfikowałam osobę, którą jest Katie. Wow sposób w jaki pochwaliła moje poczucie własnej wartości poprzez nazywanie mnie grubą dupą. Uderzyłam w nią poduszką, och jakże bym chciała aby poduszka rzeczywiście przynosiła ból.

-Zamknij się do cholery, Katie. Jest za wcześnie. - Ashley wymamrotała obok mnie na poduszce. - A ty Ally, po prostu wyjdź żebym mogła spać.

Wzięłam poduszkę i schowałam w niej twarz wypuszczając jęk, który wyszedł stłumiony. Moja głowa pulsowała boleśnie, natychmiast pożałowałam ze wypiłam tyle shot'ów w nocy. Zmrużyłam oczy, starając się nie krzywić z powodu promieni słonecznych. Mój wzrok skupił się na Katie, która spokojnie siedziała na mojej stronie łóżka. Obróciłam się na mojej stroni w stronę Ashley, która leżała twarzą do poduszki. Katie patrzyła i czekała aż wstanę, ze zmrużonymi oczami. Ugh, głupie przesłuchanie. Mam tylko nadzieję, że Justin ma takiego samego kaca jak ja, jak nie gorszego.

- Dobra, ale wy dwie idziecie ze mną. - Powoli wyczołgałam się z łóżka. Podeszłam do szafy wyciągając strój i zastanawiałam się czy mam czas na prysznic. Eh, kilka minut spóźnienia nie zaszkodzi.

YOLO

Katie chwyciła mnie za ramię, zanim zdążyłam wyjść z pokoju. - Więc co się stało ostatniej nocy? Próbował coś na tobie? Flirtował? Flirtował z kimś innym poza tobą? - Hej, pamiętasz kiedy powiedziała, że nie chce wyglądać jak psycho dziewczyna? No to kurwa za późno.

- Nie tylko rozmawialiśmy. - i ocierałam się o niego tańcząc. Kłamałam jej prosto w twarz. Pamiętam wszystko z ostatniej nocy. Nigdy nie byłam pijana, tylko lekko podpita. Odwróciłam się i poszłam do łazienki.

- Ally musisz się bardziej starać, jeśli... - Zamknęłam jej drzwi przed nosem. Zamknij się do cholery. Na twoje szczęście robię to w ten sposób, chciałam krzyczeć - Oh.. i Ally? Przepraszam, ale nie mogę do was dołączyć mam sesję zdjęciową. Ale daję ci moje błogosławieństwo. - Krzyczała zza zamkniętych drzwi. Suka, jakie błogosławieństwo? Chyba z piekła, bo właśnie ta idę żeby to zrobić.


I teraz już wiesz, że jest modelką. Modelka Victoria Secret dla ścisłości. Dlatego każdy facet się za nią odwraca. Wszystko jest w niej idealne. Idealne ciało. Idealne włos. Idealna twarz. Idealny uśmiech. Idealna praca. Idealna rodzina. Idealne życie...........

Rozebrałam się do naga i włączyłam prysznic, czekając aż woda zrobi się ciepła. Czekając szybko szczotkowałam zęby i zmyłam makijaż z wczoraj. Kiedy w końcu temperatura wody była odpowiednia, wskoczyłam pod prysznic i szybko umyłam włosy szamponem jabłkowym 2 w 1. Kocham osobę która to wymyśliła, sprawiła że moje życie jest łatwiejsze. Teraz nie musisz używać najpierw szamponu a potem odżywki, tylko nakładasz jedno! Nalałam waniliowego olejku do ciała na dłoń i wtarłam go w skórę. Płukałam nucąc The Way.

Ariana jest moją damską miłością, jest szalona utalentowana i piękna. Mogłabym być dla niej lesbijką. Czekaj nie, to brzmi dziwnie. Ciepła woda zmieniła się w gorącą, i parzyła moje ciało. Nie ruszałam się, to złagodzi moje obolałe mięśnie i oczyści moją głowę. Nienawidzę wychodzić spod prysznica, on mnie po prostu relaksuje. Jedyne miejsce gdzie nikt nie może mi przeszkadzać jestem we własnym świecie. Gdzie nikt nie może mnie zranić. Niestety wyszłam spod prysznica i osuszyłam się ręcznikiem. Owinęłam ręcznik wokół ciała i włosów.

Otworzyłam drzwi aby zobaczyć jak zła Ashley siedzi na łóżku, ubrana w moje poty. Jadła obwarzanek cynamonowy. - wyglądasz jak szop - zachichotałam. Spojrzała na mnie zatrzymując mój śmiech.

- Dobra prze-praszam. Nałożyłam wodoodporny makijaż, bo nie chciałam się rozmazać. Ale zgadnij co? nieważne.- Ashley była zła. Ściągnęłam ręcznik i zostałam w bieliźnie. Zmieniłam strój, złapałam torbę i szybko włożyłam do niej najpotrzebniejsze rzeczy.

Rzuciłam Ashley okulary przeciwsłoneczne. - Masz. Zasłonią połowę twojej twarzy. - Aby być uczciwym, spojrzała zabawnie. Ale jeśli wciąż bym o tym mówiła, nie miałabym głowy. - Katie już wyszła? - zapytałam biorąc Advil*, który mi wręczyła.

- Tak, jakiś gościu do niej zadzwonił więc musiała iść. - Skinęłam głową. Jestem przyzwyczajona że praca zawsze, jest ważniejsza. Nic nowego.

- Dobra leggo. Teraz albo nigdy. - Westchnęłam. Naprawdę marzę żeby tego nie robić. Justin wydaje się być miłym facetem, i naprawdę lubi Katie. Nawet kocha... Dlaczego zakuło mnie w pierś? Bo nie chcesz żeby twoja najlepsza przyjaciółka cierpiała, powiedziałam sama do siebie. I dlatego że jesteś trochę samotna..

Zeszłyśmy po schodach, szybko chwyciłam bajgla. Pożarłam go w ciągu kilku sekund, a następnie wzięłam miętówkę aby pozbyć się zapachu bajgla w ustach.Kiedy wyszłyśmy na zewnątrz oślepiły nas promienie słoneczne. Chciałam krzyczeć od intensywności światła. Pobiegłyśmy do samochodu z dala od słońca.

- Okej, gdzie jedziemy? Adres proszę. - Ashley wzięła mój telefon i przeczytała mi adres. - Co mam wykonać? Mam na myśli, czego oni szukają?

Ashley spojrzała na mnie - jesteś utalentowana, kochanie. Zrób cokolwiek, bo cokolwiek zrobisz jest wspaniałe. - pokręciłam głową, ona jest po prostu miła. - Mówię poważnie Ally, słyszałam nawet jak Jillian powiedziała wczoraj że jesteś najlepsza. Nie ukrywaj tego. Zaakceptuj to. - Szkoda że nie wierzę w jej słowa, ale coś w mojej głowie myśli odwrotnie.

- Dojechałyśmy pod ogromny teatr. Dlaczego nie jestem zaskoczona? Znalazłam miejsce parkingowe z przodu. Związałam mokre włosy w wysoki kucyk i ściągnęłam bluzę. Wyszłyśmy i udałyśmy się do drzwi. Stał tam strażnik, dlaczego.. nie wiem.

- Imię? - zapytał.

- Allison Brooks. - Odpowiedziałam z uśmiechem. Spojrzał na listę, a następnie otworzył drzwi.

- Idź korytarzem, a następnie skręć w prawo. Pierwsze drzwi na lewo. - wyjaśnił. Przeczytałam jego plakietkę.

- Dzięki Kenny. - wy ćwierkałam i ominęłam go. Zatrzymałam się kiedy zdałam sobie sprawę, że Ashley nie byłą ze mną. Odwróciłam się i zobaczyłam, że Kenny nie pozwilił jej wejść, z czego ta nie była zadowolona. - Ona jest moją przyjaciółką. Może wejść? Proszę? - zrobiłam minę szczeniaczka, jego twarz nieco na to złagodniałą. Westchnął i kiwnął głową. Ucieszyłam się, a następnie ruszyłam z Ashley do miejsca przeznaczenia. Nie mogłam się skupić, moja głowa waliła. Otworzyłam drzwi i zibaczyłam ogromną liczbę ludzi w obliczu równie ogromnej sceny.

- O... kurwa! - Ashley mruknęła. Zgodziłam się z nią. Szansa na bycie w dziesiątce jest jak jedna na milion.
Oczekiwałam 30 osób nie 300.

- Hej Ally. - Odwróciłam się za głosem. Justin. - Ashley. - Skinął głową.

Przełknęłam ślinę. - H-hej - wyjąkałam. Uśmiechnął się do mnie. Miał na sobie zwykły strój, wyglądał dobrze. Bez wysiłku, przystojny.

- Jeśli skończysz mierzenie mnie, - złapana. - jesteś potrzebna na scenie. - Moje oczy rozszerzyły się, na scenie... W obecności tych wszystkich ludzi?

- Nie musisz się stresować. Jesteś następna. Każdy był przed tobą, nie były jakoś wyjątkowo dobre. Więc się nie martw.

Zwrócił się do Ashley z dziwnym spojrzeniem - Jesteśmy w środku, dlaczego masz na sobie okulary? - Ashley westchnęła i zdjęła je. Ja i Justin od razu wybuchnęliśmy śmiechem, łapiąc się za brzuchy. Wyglądała gorzej niż rano.

- Nienawidzę was. - Syknęła a następnie dumnie ruszyła zająć miejsce w pierwszym rzędzie. Zamknęłam oczy, zdając sobie sprawę z tego że za kilka minut będę na scenie.

- Hej, zrobisz to i wygrasz. Jeśli jesteś zdenerwowana, po prostu spójrz na mnie okej? - Przytulił mnie starając się mnie pocieszyć. To jest problem, on odwraca moją uwagę. - Więc do której piosenki wystąpisz?

Wyciągnęłam telefon i weszłam w muzykę. Podałam Justinowi z uśmiechem. - Nie patrz na piosenki. To niespodzianka tylko włącz. - Skinął głową i odszedł, kiedy ja miałam iść na scenę.

- Dobrze, a ty jesteś? - Zapytał mężczyzna, który siedział dwa miejsca od Ashley. Musi być managerem Justina, nie mogę powiedzieć, ponieważ jego głowa była opuszczona w dół. Wdech, wydech.

- Jestem Allison Brooks. Albo po prostu Ally. - stanęłam na scenie. Przygryzłam wargę, naprawdę chcesz to zrobić?

- Do jakiej piosenki zatańczysz? - Zapytał i spojrzał znad papierów. Yup, to jest Scooter. Widziałam Never Say Never, więc wiem.

Spojrzałam na Justina. Był na piętrze, myślę że przy odtwarzaczu. - Zobaczysz. - Skinęłam do Justina aby włączył muzykę. Uśmiechnął się do mnie uspokajająco i pokazał kciuk do góry.

I muzyka się włączyła.

Justin's POV

Yeah, Young Money, Nikki Minaj, Justiiiiiii-err

Spojrzałem na Ally, w szoku. Tańczyła do mojej piosenki. Do Beauty And A Beat. Patrzyłem jak trafiała w każdy punkt, tańcząc, jak moja tancerka. Ale ona była zdecydowanie lepsza.

Show you off, tonight I wanna show you off (eh, eh, eh)
What you got, a billion could've never bought (eh, eh, eh)

We gonna party like it's 3012 tonight
I wanna show you all the finer things in life
So just forget about the world, we're young tonight
I'm coming for ya, I'm coming for ya

Przygryzłem wargę, oglądając. Wspomnienia z zeszłej nocy przeszły mi przez głowę, kiedy oglądałem ruchy jej bioder.Po naszym, uh tańcu w klubie, musiałem wziąć dwa zimne prysznice żeby stracić wzwód. Powiem ci, że może czynić cuda biodrami.

Cause.....

Kiedy nadszedł decydujący moment, moja szczęka opadłą. Ally całkowicie wymiotła. Myślę że mogę tak sobie myśleć, prawda? Możesz myśleć że kiedy dziewczyna chwytająca się za krocze jest dziwnie, ale to było kurewsko seksowne. Gdy piosenka dobiegła końca, była zdyszana i spocona. Pobiegłem na dół po schodach, nie chcąc przegapić tego co Scooter powie. Lepiej jeśli powie tak, ona była dziś najlepsza. Czy jestem stronniczy tylko dlatego, że moja dziewczyna jest jej najlepszą przyjaciółką? Nie wiem, nie obchodzi mnie to, chcę ją na trasę.

Otworzyłem drzwi i głośne oklaski wypełniły moje uszy. Moje oczy rozszerzyły się, gdy każdy dawał jej owacje na stojąco. Spojrzałem na Ally, która się rumieni i patrzy w dół, ukrywając twarz. Nie wiedziała, jak niesamowita była. to wyjaśnia dlaczego nie chciała wejść na scenę. Jest piękna i utalentowana, ale o tym nie wie? Mam zamiar  pokazać jej jak cudowna jest. Jeden krok w czasie.

- Niesamowite. Absolutnie niesamowite!! Brak mi słów, ale mogę powiedzieć jedno. - Głos Scooter'a zagrzmiał w teatrze. - Jesteś gotowa na trasę z Justinem Bieberem?

Ally zakryła usta dłonią. Wypuściła słodkie westchnienie. - Poczekaj dostałam się? - Nie wierząc własnym uszom. Uśmiechnąłem się na jej bystrość. Bystrość? Co ja mówię? Cokolwiek, później się dowiem co się ze mną dzieje. Zorientowałem się że będziemy się widzieć przez 6 miesięcy. To sprawiło dziwne uczucie w moim brzuchu. Scooter skinął głową a Ashley pobiegła na scenę i przytuliła Ally na śmierć. Reszta osób w przesłuchania wyszła rozczarowana, ale niektórzy z nich pogratulowali Ally. Wskoczyłem na scenę i podszedłem do dziewczyn.

- Hej. - powiedziałem. Ally szybko puściła Ashley i wskoczyła na mnie, owijając ramiona wokół mojej szyi.
Złapałem ją i kręciłem się w kółko. Jej słodki chichot wypełnił moje uszy, zapiszczała. Prawie straciłem równowagę co spowodowało że złapałem ją mocniej. To nie dlatego, że jest ciężka, czy coś, o boże nie. Ona jest leciutka. Powodem było to że nie bardzo zwracałem uwagę gdzie stałem.

- Gratulację. Witam na Believe Tour. Szepnąłem jej do ucha. Zatrzymałem się i postawiłem ją na ziemi.

- Dziękuję bardzo!! - Ally piszczała. - To takie surrealistyczne. Nie mogę uwierzyć, że rzeczywiście mi się udało - zrobiła mały taniec szczęścia.

Zaśmiałem się.  - Wyglądało na to, że wiedziałaś to już zeszłej nocy. Co sprawiło że zmieniłaś zdanie? - Byłem ciekaw, co się stało z jej pewnością siebie. Zanim zdążyłam odpowiedzieć, Ashley zaczęła mówić.

- Kochanie, muszę iść na moją próbę tańca. Zobaczymy się później. A super gwiazdę - Ashley zrobiła przerwę. - Mam nadzieję, że nie.

Posłałem jej przesadny fałszywy uśmiech. - Oh, wzajemnie.

Uniosła brwi i spojrzała na Ally. - Nie potrzebujesz podwózki? Zawiozę cię. - Ally zapytała.

- Nie, nie nie. Mogę jechać autobusem. - Spojrzała na zegarek. - Który odjeżdża za kilka minut. Więc pa,dziewczyno. I gratulacje, wiedziałam że zrobisz show. - Ashley przytuliła Ally i wyszła. Ale nie wcześniej usłyszeliśmy krzyk.

- Uważaj jak chodzisz penisie! - Ashley ma płuca faceta.

Ally pokręciła głową i zachichotała. - Pewnego dnia będę musiała wyciągać ją z więzienia. - Zaśmiałem się. Mogę sobie wyobrazić Ashley za kratami. Spojrzałem na Ally i zauważyłem dołeczki w policzkach. Przełknąłem ślinę.

- Uh, Ally... Zastanawiałem się.. Czy.. Może chcesz.. Uh - Przerwałem, bo zabrakło mi słów. Westchnąłem zirytowany, że nie zadałem jej pytania.

- ALLY!!!!!

______________________

Więc mamy 3! Domyślacie się kto im przeszkodził? Co sądzicie? Więc Ally będzie tancerką Justina, woho będzie się działo. Słodziaki.
Więc, wczoraj na tt napisałam że rozdział będzie w piątek i hej! Jest! Piątek wciąż trwa :) 
UWAGA! Postanowiłam dodawać rozdział raz w tygodniu, mam nadzieję że rozumiecie szkoła i w ogóle. 
No chyba że się wyrobię, ale nic nie obiecuję. 
Wszystkie błędy poprawię jutro, nie mam siły naprawdę. Mam nadzieję że rozdział Wam się podobał.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
#muchlove @ladybiebur 
                                                                 

2 komentarze:

  1. Coraz bardziej mi się podoba ;) czekam na NN :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny, rozdział, bardzo podoba mi się fabuła ;) ciekawe pomysły i momentami zabawne :D

    OdpowiedzUsuń